Pepa została odebrana interwencyjnie. Całe swoje życie spędziła poza domem -buda ,łańcuch a w dniu kiedy ją odbierałam jej legowiskiem była poduszka w blaszaku . Mieszkała między nikomu niepotrzebnymi rupieciami a w środku było przeraźliwie zimno . Jej „opiekunka ” 50 lat trzymała psy i żaden w domu nie mieszkał. Żaden też nie umarł na choroby tylko ze starości ( wiadomo). Ale żaden nigdy u lekarza pewnie nie był, bo i na leczenie Pepy Pani nie wydała ani grosza .
Sunia wraca do zdrowia w domu tymczasowym i czeka ją jeszcze zabieg sterylizacji.
Jest bardzo grzeczna, zachowuje czystość, nie niszczy i jest psem bezproblemowym.
Data urodzenia: 2016 rok
Wielkość – jak jamnik
Profilkatyka
Chip
Pozytywny stosunek do kotów
Psy
Adopcja Poznań i bliska okolica