#miłoszekfb
Miłoszek był kotem wolno żyjącym. Przeszedł kastracje, był dokarmiany i żył sobie swoim życiem. Aż pewnego dnia zniknął. Po jakimś czasie wrócił, ale zaczęły się kłopoty-ogon bezwładnie wisiał, widać było, że cierpi. Kiedy tylko zwolniło się miejsce trafił do nas . Od razu lewatywa aby pozbyć sie zalegającego kału i cewnikowanie.Badania pokazały, że ktoś nad Miłoszkiem się znęcał. Uraz kręgosłupa, śruty w klatce piersiowej i w jamie brzusznej. Wisienką na torcie był śrut centralnie na czole. Ktoś po prostu przystawił mu lufę do głowy i strzelił. Śrut jest totalnie splaszczony, ale nie przebił czaszki. Jakim trzeba być sqrw żeby znęcać się nad przyjaznym bezbronnym stworzeniem i strzelać z bliska ? Ta gnida podreperowala sobie ego?
Dąbrowa i bliska okolica – gdyby ktoś z Państwa znał jakiegoś fanatyka broni co lubi postrzelać do ptaków czy kotów to można nam anonimowo zgłosić. Warto przyjrzeć się sprawie.
Miłosz ma problemy z wypróżnianiem. Jest już po amputacji ogona i usunęłyśmy śrut z głowy. Dostaje masę suplementów,leki przeciwbólowe i jest poddawany rehabilitacji -laseroterapia ,akupunktura i masaże. Rozważałyśmy eutanazję. Jednak nie potrafimy… Walczymy więc o Miłosza dalej.
Chłopak ma około 7 lat. Jest bardzo przyjacielski i kontaktowy .
Gdyby ktoś z Państwa chciał dać mu dom ,choćby tymczasowy to prosimy o kontakt priv. Będziemy zapewniać leczenie Miłosza do końca jego życia.